30 grudnia 2011

Pinot Noir na przykładzie Kalifornii

Pinot Noir 2009, California, GNARLEY HEAD

Pinot Noir to bardzo ceniony szczep winogron przez wszystkich wielkich środowiska winiarskiego. Głównie dzięki Burgundii, a dokładniej regionowi Côte d’Or, gdzie wina są podobnież niesamowite i wyjątkowe. Są tam takie winnice, gdzie cena za butelkę tego trunku wynosi nawet do kilku tysięcy złotych. Żeby spróbować tego wina, moim skromnym zdaniem, nie trzeba wydawać, aż takich bajońskich sum. Proponuję miłe spotkanie zapoznawcze z tym gatunkiem winorośli na przykładzie Kalifornii, tak jak to odbyło się niedawno w moim przypadku.



Pinot Noir daje wina raczej lekkie i owocowe. Typowe zapachy dla tego szczepu to: truskawki czy wiśnie oraz bliżej nieokreślony przeze mnie zapach chomiczych siuśków (wspomnienia z dzieciństwa). Można zakupić butelkę Pinot Noir z Kaliforni (Sonoma, Carneros, Central Coast), Oregonu, Nowej Zelandii (Tasmania, Central Ottago), Australii (Yarra Valley, Adelide Hills) czy też RPA (Walker Bay). Polecam otworzyć butelkę i spróbować wyczuć typowe nuty dla tego wina.



Zakupione przeze mnie wino było odrobinę cięższe niż te Pinot Noiry, które do tej pory piłam, ale też było interesujące. Ja wyczuwałam głownie zapach wiśni i czerwonych owoców. W smaku jedwabiste, lekko słodkawe. Taniny wyczuwalne. Z tym gatunkiem wina można zaszaleć, polecam wszelkie eksperymentowanie i „podróżowanie” po różnych regionach winiarskich świata.

Ocena wina: 6,5/10 pkt.

23 grudnia 2011

Fine Ruby Porto i angielskie Mince Pies

Porto Fine Ruby, D.O. Vinho do Porto, OSBORNE

Gwiazdka zbliża się wielkimi krokami… Praca wre, mózg się przegrzewa od ciągłego myślenia o prezentach, lodówki pękają w szwach.


Przygotowania świąteczne lubię, pod warunkiem, że nie robi się wszystkiego na ostatnią chwilę. Są dania, które można przygotować wcześniej, zamrozić a potem w dzień wigilii tylko podgrzać. W tym roku postanowiłam przygotować angielskie ciasteczka „mince pies”. Kilka dni temu zrobiłam nadzienie do nich w postaci dość oryginalnych powideł (nadzienie mincemeat). Wspominam o tym ponieważ dodałam do nich porto, które oczywiście przy okazji spróbowałam, oraz odrobinę rumu. Powidła są nie dość, że alkoholowe to w dodatku ze szczodrą ilością imbiru i cynamonu. Można się nimi nie tylko rozgrzać, ale i wprawić w niezwykle pozytywny nastrój. Przepis od Nigella’y jest dostępny tu.






Zakupione przeze mnie porto kosztowało ok. 60 zł (nie najtańsze), dlatego też miałam nadzieję na coś bardziej interesującego. Wino jest młode, proste i w zapachu owocowe. Ponieważ jest wysoko procentowe, to alkohol aż świdruje w nosie. Jest w smaku słodkie i rodzynkowe.

Porto typu Fine Ruby to wina młode i nieskomplikowane, ale za to całkiem tanie. Można pomyśleć o czymś lepszym, ale droższym, czyli z dopiskiem Reserve. Albo o Tawny Porto (beczkowane z oznaczonym wiekiem 10-, 20, 30-, 40-letnie), czy też już w ogóle drogie Vintage (zrobione z najlepszych winogron tylko po wyjątkowo dobrych zbiorach i oznaczone rocznikiem).

Ocena wina: 4.25/10 pkt. (można spróbować)

17 grudnia 2011

Intensywny Châteauneuf du Pape

Châteauneuf du Pape 2009, Appelation Châteauneuf du Pape Controlee, CELLIER DES PRINCES

W sklepach panuje istne szaleństwo świątecznych zakupów. Ja osobiście za takim tłokiem ludzkich ciał nie przepadam. Dlatego też prezenty kupuję zawczasu, albo wybieram pory dość niepopularne do robienia zakupów. Nastoje w kolejkach do kas są iście WISIELCZE.. i gdzie tu duch świąt?! Dlatego też polecam zrobić zakupy wcześnie rano a późnym popołudniem usiąść na kanapie i uczcić chwilę czasu dla siebie lampką dobrego wina. Może by na tę okazję spróbować Châteauneuf du Pape?


Do zrobienia Châteauneuf du Pape dopuszcza się 13 różnych rodzajów winogron, w tym kilka białych - co jest rzadko spotykane w przypadku produkcji win czerwonych. Najbardziej charakterystyczne to Grenache i Syrah, które dają temu winu intensywny i bogaty bukiet. Do spożycia teraz polecany jest rocznik 2006, aczkolwiek mi w ręce wpadł 2009 (ten rok w Châteauneuf du Pape uznaje się za bardzo udany, owoce były bardzo dojrzałe).




Na początku, gdy próbowałam to wino, dosłownie uderzył mnie przepiękny zapach dżemowy, czarno-porzeczkowy. Dało się też wyczuć zapach skóry. Drugim wrażeniem był bardzo intensywny smak, bogaty, lekko pieprzny z mocnym uderzeniem tanin. Mimo, że wino było ciężkie to wydawało się bardzo interesujące. Ja bym jeszcze przetrzymała to wino kilka lat w piwnicy dając mu czas ażeby złagodniało. Polecam, mi smakowało. Jak się gdzieś wypatrzy dobre wino to należy kupować ile się da.

Ocena wina: 7/10 (polecam)

11 grudnia 2011

Tempranillo z Valdepeñas (Finca los Altos)

Finca los Altos Gran Reserva 2004, D.O. Valdepeñas, BODEGAS FERNANDO CASTRO

Najbardziej kojarzonym regionem z Tempranillo jest Rioja. A Tempranillo to najbardzej znane hiszpańskie winogrono i w różnych częściach Pólłwyspu Iberyjskiego występuje pod innymi nazwami. Najsławniejsze oprócz samego Tempranillo jest chyba Tinto Fino. Oprócz Rioja ważnym regionem winiarskim dla tego winogrona jest także Ribero del Duero, gdzie smak wina determinują ekstremalne warunki pogodowe – duża różnica temperatur między dniem a nocą.


Tym razem miałam okazję spróbować Tempranillo z Valdepeñas. Jest to o wiele mniej znany hiszpański region winiarski niż Rioja czy Ribera del Duero. Valdepeñas mieści się w okolicach Castilla – la Mancha (na południe od Madrytu). Jest tam zazwyczaj bardzo ciepło przez co winogrona dojrzewają dość wcześnie, bo nawet w połowie sierpnia.

W tym winie przeważa zapach i smak beczki. Aż trudno wyczuć coś innego. Wino samo w sobie jest jedwabiste, słodkawe i lekko pieprzne. Coś mi się wydaje, że beczka za bardzo zdominowała całe wino, ale nie mam dużego doświadczenia z winami, które długo leżakowały w dębie. W tym wypadku było to 18 miesięcy (70% w amerykańskim i 30% we francuskim). Do obiadu się nada.

Ocena wina: 4/10 pkt.

2 grudnia 2011

Wino domowe z wiśni

Wiśniak deserowy 2011, Serock, WINOBSESJA

Nadszedł czas zweryfikowania moich umiejętności winiarskich poprzez degustację napoju wysokoprocentowego własnej produkcji. W maju tego roku nastawiłam wino z wiśni, które pochodziły z ogrodu rodziców mojego męża. Nie było tego wiele, bo soku wyszło 1,5 l. Także w moich zbiorach są dwie butelki tego cennego trunku (nie licząc tej, którą spożyliśmy niedawno). Wino ma już 7 miesięcy i należało zweryfikować co z niego będzie.



Myślę, że jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie na to wino. Czuć je było surowizną, ale muszę przyznać, że mój Wiśniak ma potencjał. Kolor ma jasny, rubinowo-różowy, ale żywy i przejrzysty. W zapachu wino jest trochę truskawkowe i oczywiście wiśniowe. Przypomina mi nieco burgundzkiego Pinot Noir. Wiśniak jest w smaku niezwykle delikatny i świeży, co też ma swój urok. Przede wszystkim jest to wino słodkie, wiśniowe i może mnie jeszcze zaskoczyć. Także resztę butelek chowam do piwniczki i wyznaczam następną datę degustacji na 2013. Poniżej podaję przepis.

Mój moszcz miał oto takie parametry (dość typowe dla soku z wiśni):
Zawartość cukru: 130 g/l
Zawartość kwasów: 18 g/l

Przepis na Wiśniaka deserowego na 1 litr soku wiśniowego:
Cukier: 400 g/l moszczu
+ 40 g/l wina (doprawianie wina po zakończeniu fermentacji)
Woda: 560 ml/l moszczu